piątek, 14 stycznia 2011

AnnMari w wersji minimal art...

nieeeeeeeeeeeeee... oczywiście że nie - to wiemy od dawana :) ale... skoro już liftuję sobie z takimi dwoma, co to z C&S są mocno zaprzyjaźnione to trudno - ZAWSZE istnieje ryzyko masakrycznej porażki ahahhaha. Ja chyba nie mogę tak "mało" i "pusto" :) No ale dobra, zrobiłam...
Jasza na przekór moim oczekiwaniom podała do zliftowania pracę McKary  (no to mogę to już z favsów wywalić ahahhahah :)

na look@me z dodatkiem Creamy Morning i Soczystego Lata - I lowe SCRAP
Raz na wozie raz pod wozem :) jutro postaram się zrehabilitować - no nie każdy musi w każdej dziedzinie brylować :) ahahhahah Mimo wszystko lubię tego scrapa, bo uwielbiam to zdjęcie zrobione w jakiś barcelońskich zakamarkach Barri Gothic :) Miszę kocham też :) i sobie właśnie na przekór wsyzstkiemu tego scrapa na regale postawiłam i sobie na niego patrzę - czy się komuś podoba czy nie :)

2 komentarze:

noomiy pisze...

AM! nie wiem o co ci chodzi?! jest świetnie! :)

ibisek pisze...

Cudny jest, czepiasz się jak zwykle.
A tam chocomint chyba jest, nie soczyste, jeśli dobrze kojarzę ;)