Mgliste i mydlane są ostatnio moje scrapy, może dlatego że cały czas miotam się między gorączką, katarem a spacerami w poszukiwaniu wiosny... Przed oczami mam ostatnio więcej mgły, nad głową chmury a od wewnątrz płonę od gorączki, która czasem osiąga magiczne 39,5 stopnia (niezwyczajne wtedy nachodzą mnie mary ahahahahah - jak na haju ).
Pierwszy z zaległych, niepublikowanych na blogu scrapów to M-Asochistyczny lift doskonałej w swej prostocie pracy Zyan:
na zdjęciu "słodki Leluch" |
Druga praca to również lift przygotowany na wyzwanie M-Asochistek... tym razem layout wybierała Gulka - nasza nowa członkini, która zastąpiła w grupie Ulę. Wybór Justyny padł na pracę Sashy:
Ta praca jest dla mnie bardzo ważna... moja ukochana Katrin, z która przyjaźnię się od ponad 17 lat... ...niedługo wyjeżdża, bardzo daleko... ...i z pewnością będzie mi jej bardzo, bardzo brakować. Umrę chyba, bo nikt nie może mi jej zastąpić. I źle mi z tym że nie będę mogła być przy niej, kiedy tyle ważnych, życiowych spraw przed nią...
:) w każdym bądź razie... nieustannie zbieram na samolot hahahhaha - przynajmniej przez najbliższe 3 lata będę wiecznie potrzebująca... chyba założę specjalny numer konta z tej okazji :)
4 komentarze:
cudny! a co do stanu zdrowia.... też tak mam! katar... ból głowy gorączka... friendsy moje :)
Oba scrapy są wspaniłe, niezwykłe. Bardzo dobrze to określiłaś: mgliste i mydlane. Mogłabym się tu rozpływać nad nimi w kolejnych pięciuset linijkach ale oszczędzę Ci tego :)
It's really amazing... I really love your work... I want more and more LOL
Podobnie jak czeko mogłabym wychwalać każdy z wielu walorów tych prac. :) Ale chyba jest ich za dużo. Całokształt piękny.
Prześlij komentarz