środa, 3 marca 2010

lift yourself !

Takie właśnie wyzwanie podjęłyśmy z Nulą w ramach odkurzania cyklicznych wyzwań annomariowych :) Pierwotnie do zliftowania własnej, starej pracy zachęcali na blogu Kenner Road - spodobał nam się ten pomysł i postanowiłyśmy wybrać jedną z lubianych przez nas, starych prac. Długo zastanawiałam się którego LO'sa zliftować - postanowiłam wybrać baaardzo starego, którego zrobiłam 31 października 200...8 roku! Szmat czasu... Jak ta sama praca będzie wyglądać po ponad roku czasu? Baaaardzo byłam tego ciekawa - oto efekty.
Oczywiście nie da się nie zauważyć mojej zintensyfikowanej przez lata miłości do chabrowych motyli oraz zdjęcia z cudownym maleństwem z 1959 roku - aparatem Agfa Clack z lampą na cudownie słodkie bąbelkowe żaróweczki :)
W rogu pracy trochę "wiochy" się pojawiło :) ale co tam - podszewka kurtki ze zdjęcia też jest w takie wsiowe kwiatki - uwielbiam je, w końcu każdy ma prawo do wielbienia jakiegoś kiczu - w ramach scrapowego fetyszu... Jedni lubią skumulowanie kwiatków prima, perełki lub brokat, a ja lubię... ... ano różne rzeczy lubię, w zależności od nastroju :)
dla przypomnienia praca z 2008:
Waszym zdaniem wiele się zmieniło? Na pewno uległo zmianie moje samopoczucie... temat tamtej pracy brzmiał CZASEM lubię siebie - teraz mogłabym z ręką na sercu napisac, że LUBIĘ SIEBIE :) i akceptuję się wraz ze wszystkimi wadami caraktery i niedociągnięciami wizerunkowymi :) Szczerze - ta zmiana jest dla mnie naistotniejsza, a i w zakątku scrapowym wyrobiłam już sobie jakiś "swój styl". Życzę Wam udanego dnia, sama wyruszam do jakiejś galerii na poszukiwania "czegoś z motylem" :)

12 komentarzy:

Zielona pisze...

Cudny lift ;)

Anitasienudzi2 pisze...

nooo bałagan jakby ten sam :) ale różnice w "światopoglądzie" widać choćby po zmianie kolorystyki na zdecydowaną :)

motyle boskie! cos czuję nowy trend w powietrzu :)

gulka pisze...

Kolorystycznie szarość i chabry wygrywają :) Kompozycyjnie widzę większy porządek a za to chlapania nadają annomariowego klimatu :) ło, ale się rozpisałam :) no i te przeszycia..

kornelia pisze...

hej, principessa?
jak Ty to robisz?
może za dwa lata osiągnę zbliżony do Ciebie poziom... choć styl trochę nie mój, ale zazdroszczę talentu!
cieszę się, że mogę podziwiać :)

asica.p pisze...

pieknie
a te motyle sa przecudne:)
a jak dla mnie to obie prace sa rewelacyjne!
Ty wiesz,ze ja to bym chciała tak jak TY:*

Anonimowy pisze...

just love your LOs !!!!!!!!!

Ola pisze...

Jak Ty to robisz że wszystkie Twoje prace są tak doskonałe ?
Ślicznie :)

cynka- Ewa Mrozowska pisze...

fantastycznie dojrzałaś!!! a akceptacji siebie zazdraszczam najbardziej:)

Tusia Lech pisze...

Kurcze - czasem jak tak ci się wpisuję to sobie myślę, że zaczynam chyba momentami przypominać takiego wielbiącego, składającego pokłony bożyszczu ludzika hehe :) Cokolwiek jednak by nie mówić, nie widziałam na żadnym scrapowym polskim blogu niczego, co mogłoby się równać z twoimi pracami. Hough. To mówiłem ja - Jarząbek - trener trzeciej klasy :D :D

Kasia pisze...

fantastyczny pomysł ze zlifotowaniem samej siebie :)
oba LOsy są cudne, ale na drugim widać już Twój wypracowany styl i po prostu czuć, że praca jest Anno-Mariowa:) za Cynką mogę powtórzyć fantastycznie dojrzałaś! mam nadzieję, ze też się tak rozwinę w ciągu dwóch lat :D
motyle okropnie mi się podobają i już wyruszyłam na poszukiwania podobnych, niestety bezskuteczne :(

aaaasssssaaaaa pisze...

urocze te motyle..............:)świetny scrap:)

kigabet vel Ki pisze...

wolę zdecydowanie nową wersję... jest bardziej energetyczna !!!